Mężczyzna psychoterapii leczy swoje uzależnienie

Uzależnienie jednej osoby niszczy całą rodzinę. Pozytywne łączące ją więzy powoli ustępują i ulegają rozluźnieniu, a w zamian zastępuje je destrukcyjna sieć, w której centrum znajduje się osoba chora, a na jego peryferiach unoszą się uwięzione dzieci i współmałżonka/współmałżonki. Oni wszyscy chorują, wszyscy cierpią, choć każdy na swój własny sposób. Życie w rodzinie z uzależnieniem toczy się w odmiennym rytmie. To przede wszystkim nigdy niegasnące uczucie stresu, wynikające z niemożności przewidzenia co przyniesie kolejny dzień. Życie w przewlekłym napięciu, w oczekiwaniu na potencjalne zagrożenie. Jednak to, jak układają się relacje rodzinne zależy nie tylko od osoby chorej, ale w dużej mierze także od jej partnera/partnerki, od postawy jaką przyjmuje, w jaki sposób reaguje na przejawy uzależnienia, w tym na przykład na agresywne zachowania. Czy ulega im, czy się przeciwko nim buntuje.

Reakcje przystosowawcze do życia

W rodzinie dysfunkcyjnej z problemem uzależnienia osoby nam bliskiej nazywamy współuzależnieniem i dotyczy to zawsze osoby, która posiada potencjalną zdolność do wyjścia z trudnej sytuacji, czyli partnera/partnerki chorego. To tak naprawdę długi i złożony proces, rozwijający się wraz z postępującym uzależnieniem. Osoba współuzależniona znajduje się w kleszczach wytworzonych przez nią samą mechanizmów adaptacyjnych, dzięki którym wydaje się jej, że jest w stanie utrzymać stan równowagi w rodzinie. Tak naprawdę mechanizmy te posiadają równie niszczącą moc jak i samo uzależnienie. Osoba współuzależniona zawsze żyje w cieniu chorego, zapomina o sobie, o swoich własnych potrzebach i pragnieniach. Staje się niewolnicą choroby partnera, nadskakuje mu we wszystkim, by tylko uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Nieustannie obwinia samą siebie za zaistniały stan i doświadcza ogromnego wstydu, maskując przy tym targające nią inne emocje. Odsuwa się od innych ludzi, bo nie chce, by trudna prawda wyszła na światło dzienne. Czuje, że nie zasługuje na inne, lepsze życie i z tego powodu akceptuje swoją sytuację. Często zdarza się, że osoba współuzależniona powiela destrukcyjne mechanizmy ze swojego własnego dzieciństwa, podświadomie szuka partnera, który wpisze się w te same schematy i nie będzie darzył jej szacunkiem i miłością. Tak samo jak i uzależniony wymaga ona pomocy terapeutycznej, bez której ciężko byłoby jej powrócić do normalności i nawiązania zdrowych relacji z bliskimi.

Osoba współuzależniona często wykazuje tendencje do rozładowywania negatywnych emocji na sobie samej, podświadomie dąży do samodestrukcji. Cierpi z powodu nasilającej się depresji i stanów lękowych. Potrzebuje pomocy w równej mierze jak jej partner/partnerka. Proces zdrowienia wymaga wysiłku ze strony ich obojga. Dlatego w moim gabinecie leczenia uzależnień pomoc dedykuję nie tylko samym uzależnionym, ale także ich partnerom, którzy odnajdą tutaj profesjonalne wsparcie, na które zasługują. Dzięki sesjom terapeutycznym dotrą do leżących głęboko przyczyn współuzależnienia, naprawią zachwianą samoocenę, wypełnią się siłą do walki o lepsze jutro. Nauczą się jak zbudować stabilny i zdrowy związek oparty na szacunku i zaufaniu. Bez stresu i poczucia wstydu. Jeśli Twój partner cierpi z powodu uzależnienia, Ty cierpisz razem z nim. Daj sobie szansę. Rozpocznij nowe, lepsze życie.